Przejdź do głównej treści

Widok zawartości stron Widok zawartości stron

Aktualności

Nawigacja okruszkowa Nawigacja okruszkowa

Widok zawartości stron Widok zawartości stron

Link do LinkedIn

Widok zawartości stron Widok zawartości stron

Link do Facebooka

Widok zawartości stron Widok zawartości stron

Historie absolwentów: Roman Husarski

Historie absolwentów: Roman Husarski

„Wierzę w metodę małych kroków i wiem, że nie trzeba od razu zdobywać Everestu. ”

  • Imię i nazwisko: Roman Husarski
  • Miejsce zamieszkania (miasto, kraj): Kraków, Polska
  • Stanowisko: Freelancer, realizuje projekt "Political myth in the DPRK Cinema 1948 - 2011" finansowany przez Narodowe Centrum Nauki w ramach Preludium 21
  • Ukończony kierunek (na UJ): Filmoznawstwo, Kulturoznawstwo dalekowschodnie

Jakie jest Twoje najlepsze wspomnienie ze studiów na Uniwersytecie Jagiellońskim?

Same studia były oknem na świat i szansą na przygotowanie się na bardziej świadome podróże po Dalekim Wschodzie. Warto podkreślić, że wyjazdy z wykładowcami, które organizuje IBIDW, są fantastyczną okazją do sprawdzenia nabytej wiedzy. Dużo radości sprawiła mi również wymiana studencka, w której wziąłem udział. Rok spędziłem w seulskim Uniwersytecie Hankuk, gdzie uczyłem się języka koreańskiego. To była wielka szansa, którą teraz doceniam realizując się w pracy  przewodnika i badacza Korei.

Inne ze wspomnień wiąże się z kołami naukowymi, w których organizowaliśmy wieczory dyskusyjne, spotkania z autorami czy po prostu wspólne karaoke. Wartościowe były też ogólnouniwersyteckie spotkania kół naukowych, gdzie można było poznać przedstawicieli innych dyscyplin i spojrzeć na naukę znacznie szerzej. Rada Kół Naukowych tak mnie zainteresowała, że nawet na rok zostałem jej przewodniczącym. To doświadczenie dało mi możliwość pracy nad zarządzaniem i nabycia kompetencji organizacyjnych.

Dużą zaletą studiów azjatyckich jest to, że można samodzielnie dobierać sobie przedmioty, doprecyzowując swoje zainteresowania. Ja na początku, podobnie jak wielu studentów, nie byłem pewny, co dokładnie chcę studiować. Azja jest przecież ogromna! Byłem więc zainteresowany Azją Południowo-Wschodnią i Japonią, i uczyłem się języka japońskiego. Z czasem zrozumiałem jednak, że chcę skupić się na Korei, co spowodowało zmianę lektoratu.

Jak rozpoczęła się Twoja kariera zawodowa? Jakie były w niej decydujące wydarzenia?

Początek pracy zawodowej związany jest z wydaniem książki mojego autorstwa, zatytułowanej „Kraj niespokojnego poranka. Pamięć i bunt w Korei Południowej”, wydanej przez Wydawnictwo Czarne. Pomysł i wydanie tej pozycji zawdzięczam głównie wymianom studenckim i wyjazdom do Korei, o których już wspomniałem. Dalszym etapem mojego rozwoju i podążania za  zainteresowaniem Koreą było stworzenie własnego programu wycieczki turystycznej: „Korea Południowa - Smaki, tradycje i koreański cool”, którą organizuję dwa razy w roku z Biurem Laurazja. Podczas wyjazdu skupiamy się na odkrywaniu koreańskich smaków, poznajemy więc kraj również przez regionalną kuchnię. W ramach odkrywania kultury koreańskiej zapraszam uczestników wycieczki do tradycyjnego miasteczka Andong,  na festiwal masek,  który odbywa się każdego roku jesienią.

Jak wykształcenie przyczyniło się do rozwoju Twojej kariery zawodowej?

Zaczynałem na UJ na studiach filmoznawczych. W związku z tym, że zafascynowało mnie kino azjatyckie, uznałem, że warto będzie pogłębić moją wiedzę o konteksty z tamtego regionu. W obszarze moich zainteresowań znalazł się także buddyzm, który intrygował mnie jako tradycja filozoficzna. Studia w Instytucie Bliskiego i Dalekiego Wschodu pozwoliły mi złapać dwie sroki za ogon. Byłem również zaangażowany w działalność Dalekowschodniego Koła Naukowego, którego przewodniczącym byłem dwukrotnie. Realizowaliśmy wiele działań w podzespołach. Każda sekcja koncentrowała się na konkretnym regionie lub kraju. Była też sekcja filmowa, która odpowiadała za pokazy filmów azjatyckich. Organizowaliśmy również konferencję naukową NeoAzja, która była co prawda studencką imprezą, ale dawała szanse na pierwsze naukowe wystąpienia przed niemałą publiką. Głośny był także Festiwal Studiów Azjatyckich, dziś Festiwal Studiów Azjatyckich i Afrykańskich, który  obecnie jest jedną z największych tego typu imprez w Polsce. Biorą w niej udział restauracje, grupy sportowe i ambasady. Początki były trudne, ale z satysfakcją obserwuję jak ta impreza się rozrosła!

Opowiedz nam o swojej obecnej pracy. Co teraz robisz?

Poznanie języka koreańskiego na uniwersytecie dało mi szansę na badanie materiałów źródłowych. Jest jeszcze wiele tematów z Korei, mało znanych nie tylko w Polsce, ale i na świecie, choćby historia Korei Północnej. W archiwach w Seulu zgromadzono liczne materiały, filmy i pisma branżowe z tego kraju, które dają nowe informacje na temat rozwoju tego kraju. Tym obecnie się zajmuję.

Konsekwentnie zajmujesz się popularyzacją Korei. Co jest tak ciekawego w tym właśnie kraju?

Jest wiele rzeczy, za które można Koreę podziwiać. To kraj, w którym zanotowano niesamowity skok ekonomiczny. W 1960 PKB per capita wynosiło tu niespełna 100 dolarów i było niższe niż w Etiopii czy Somalii. W 1979 roku natomiast, kiedy Park Chung-Hee został zastrzelony przez swojego szefa obrony, na jednego mieszkańca Korei Południowej przypadało prawie 2000 dolarów PKB. Koreańczykom, w cieniu potężnych sąsiadów udało się wypracować własną rozpoznawalność, imponują nam muzyką, kinem, kosmetykami, a ostatnio również kuchnią. Notujemy także coraz więcej przykładów ekonomicznej współpracy. Koreańczycy budują największą w Europie fabrykę kimczi pod Krakowem, istnieją również plany odnośnie elektrowni jądrowej, ponadto są naszymi dostawcami broni.

Cały czas mówię oczywiście o Korei Południowej, jeśli zaś chodzi o  Koreę Północną zdumiewa fakt, że tak małemu państwu udało się wyprodukować broń nuklearną i obronić swój archaiczny system polityczny.

Jak wygląda życie i praca w mieście/kraju w którym mieszkasz?

Obecnie mieszkam dalej w Krakowie, choć jak wspominałem przynajmniej dwa razy w roku jestem w Korei. Seul to trochę mój drugi dom. Po powrocie z tej 10 milionowej metropolii, Kraków wydaje mi się prowincjonalny, ale również niezwykle spokojny. To miasto, w którym się urodziłem i bardzo cenię sobie tutejszy akademicki klimat. Nie da się ukryć, że nasze miasto uległo w ostatnich latach dalekiej globalizacji. Zdobycie podstawowych produktów pochodzących z kuchni koreańskiej nie stanowi dzisiaj problemu.

Jaka jest Twoja definicja sukcesu?

Wierzę w metodę małych kroków i wiem, że nie trzeba od razu zdobywać Everestu. Jeżeli ktoś np. oferuje naukę języka orientalnego zapewniając, że zajmie to trzy miesiące, nie  warto w to wierzyć. Owoce przynosi kontynuacja pracy nad celami, które się objęło. Taki proces jest często rozpisany na lata.

Jakie masz porady/ wskazówki dla obecnych studentów, którzy wkraczają na rynek pracy?

Jak śpiewał kiedyś Kaliber 44 „Pytasz co robić - powiem to Ci/Rób co najlepiej Ci wychodzi” (śmiech). Przede wszystkim jednak nie nastawiać się, że wszystko dostanie się od razu. Wiele razy spotykałem się z odmową publikacji artykułu, zaliczyłem wiele porażek, ale konsekwentnie próbowałem dalej. Życzę więc każdemu wytrwałości. Nie stawiałbym wszystkiego również na jedną szalę. W dzisiejszych czasach przydaje się być mobilnym, a do zatrzymanych projektów można czasem wrócić.

Polecamy również
Historie absolwentów: Piotr Bankowicz

Historie absolwentów: Piotr Bankowicz

Historie Absolwentów: Damian Szot

Historie Absolwentów: Damian Szot

Zjazd Absolwentów UJ 14-15.09.2024. Spotkajmy się w Krakowie!

Zjazd Absolwentów UJ 14-15.09.2024. Spotkajmy się w Krakowie!

Historie absolwentów: Krzysztof Ptak

Historie absolwentów: Krzysztof Ptak